38 KOLEJKA
Siema✌,
J. Willock stał się najmłodszym zawodnikiem, który zdobył bramkę w 6 spotkaniach z rzędu. Jest to statystyka imponująca, ale gra Srok pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Mają kadrę i mają pieniądze, żeby walczyć o wyższe cele. Przed nimi jednak jeszcze mnóstwo pracy, ale czuję, że oni jeszcze nas zaskoczą i to pozytywnie.
37 KOLEJKA
Siema✌
Piłkarze nie dostali zbyt wiele dni odpoczynku, bo wczoraj i przedwczoraj została rozegrana 37 kolejka, a to oznacza kolejny post tutaj! Do dobrych informacji na pewno trzeba zaliczyć powrót kibiców na stadiony (oczywiście w ograniczonej ilości). Szkoda, że dopiero na 2 ostatnie kolejki, ale lepiej późno niż wcale. Zapraszam do lektury:
1. Manchester United vs Fulham – 1:1 (18.05, godzina 19, Old Trafford)
Pięknie powitanie otrzymali kibice Czerwonych Diabłów po powrocie na trybuny. Prezentem tym była bramka Cavaniego, który wykorzystał błąd bramkarza i umieścił piłkę w siatce z odległości około 40 metrów. Gol ten wywołał jednak sporo kontrowersji, gdyż Urugwajczyk w momencie podania znajdował się na pozycji spalonej (kontakt piłki z Bruno był bardzo znikomy). Goście wyrównali w 2 połowie, ale United i tak zostało oficjalnie Wicemistrzem sezonu 2020/2021.
2. Southampton vs Leeds – 0:2 (18.05, godzina 19, St. Mary’s Stadium)
Mecz tak naprawdę rozkręcił się dopiero w 70 minucie, kiedy to piłkę w siatce umieścił Bamford. Southampton próbowało gonić wynik, ale zamiast tego zostali ukarani po raz drugi przez Robertsa, który tym samym zamknął wynik spotkania. W drużynie gości nie mieliśmy okazji niestety oglądać Mateusza Klicha (Bielsa w związku z jego powołaniem na EURO dał mu już wolne). W Southampton również brakowało polskiego akcentu w postaci Jana Bednarka, który spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych.
3. Brighton vs Manchester City – 3:2 (18.05, godzina 20, Amex Stadium)
Gdyby podopieczni Pottera tak grali od początku roku, to najprawdopodobniej nie znajdowaliby się obecnie tuż nad strefą spadkową. Wiadomo, że City nie ma już ciśnienia na wygrywanie spotkań, a najważniejszy dla nich jest środowy finał LM, ale Brighton zagrało naprawdę wybitnie i w pełni zasłużyli na to, żeby 3 punkty zostały na Amex Stadium. Sporo też mogła namieszać czerwona kartka dla Cancelo, który wyleciał z boiska już w 10 minucie.
4. Chelsea vs Leicester – 2:1 (18.05, godzina 21:15, Stamford Bridge)
Prawdopodobnie najważniejsze spotkanie w kontekście miejsca dającego grę w LM. Lisy przez porażkę spadły na 5 miejsce w tabeli i muszą liczyć na wpadkę Liverpoolu lub Chelsea w ostatniej kolejce. Maszyna Tuchela po raz kolejny udowodniła swoją świetną dyspozycję i mimo iż po wyniku można wnioskować, że spotkanie było w miarę wyrównane, to wcale tak nie było. Szkoda Wernera, któremu najpierw przez spalonego, a potem przez zagranie ręką odebrano 2 bramki. Potem się dziwić, że ludzie na niego narzekają, skoro chłop nawet jak strzela, to nie strzela.
5. Everton vs Wolves – 1:0 (19.05, godzina 19, Goodison Park)
Nie było to najbardziej porywające spotkanie, ale Everton zrealizował plan, który miał zrealizować. Planem tym było oczywiście zwycięstwo, które ciągle daje im nadzieje na grę w europejskich pucharach. Worek z bramkami rozwiązał i zawiązał jednocześnie Richarlison, który w 48 minucie pokonał Ruddy’ego. Dzięki temu The Toffees zajmują 8 miejsce i zrównali się punktami z Tottenhamem.
6. Newcastle vs Sheffield – 1:0 (19.05, godzina 19, St. James’ Park)
Mecz rozegrany dlatego, że musiał zostać rozegrany. Obie drużyny nie miały zbyt wielkiego zapału i ambicji do zdobywania bramek. Wyniki Srok w ostatnim czasie mogą jak najbardziej napawać optymizmem, a takie zwycięstwo zawsze ładniej wygląda w statystykach. W pomeczowym raporcie nie dał po raz kolejny zapomnieć o sobie Willock, który zdobył 6 bramek w ostatnich 8 spotkaniach (w 3 wchodził z ławki, 2 spędził w całości na ławce rezerwowych).
7. Tottenham vs Aston Villa – 1:2 (19.05, godzina 19, Tottenham Hotspur Stadium)
Spurs są dla mnie jedną wielką zagadką w tym sezonie. Kiedy mecze nie mają żaden większej stawki, to grają piękny i zespołowy futbol. Kiedy jednak pojawiają się mecze o stawkę, to Koguty zapominają jak się kopie piłkę i na własne życzenie los europejskich pucharów zostawiają do ostatniej kolejki. Aston Villa wykorzystała słabą dyspozycję gospodarzy i wyjeżdża z Londynu z 3 punktami więcej. Wielką zagadką jest jeszcze spacer Kane’a po zakończeniu meczu, który być może był dla niego ostatnim na tym stadionie (w koszulce Tottenhamu)
8. Crystal Palce vs Arsenal – 1:3 (19.05, godzina 20, Selhurst Park)
Na papierze dużo lepiej prezentowało się Crystal Palace – stoworzyli sobie dużo więcej sytuacji bramkowych i oddali 2 razy więcej celnych strzałów, ale zabrakło najważniejszego – skuteczności. Arsenal natomiast był bezbłędny w swoich staraniach – 3 strzały celne = 3 bramki. Dzięki temu zwycięstwu podopieczni Artety wciąż mają szansę na grę w Europa Conference League.
9. Burnley vs Liverpool – 0:3 (19.05, godzina 21:15 Turf Moor)
Liverpool musiał, Liverpool chciał i… Liverpool wygrał. Drużynie Kloppa udało się bezproblemowo pokonać Burnley i tym samym wskoczyć do TOP 4. Nie jest jeszcze pewny ich udział w LM, ale i tak trzeba ich pochwalić, bo w styczniu/lutym niewielu spodziewało się, że uda im się zagrać w ogóle w europejskich pucharach. Pomimo niezliczonych kontuzji i przeszkód są bliżej celu, niż byli kiedykolwiek na przestrzeni całego sezonu.
10. West Brom vs West Ham – 1:3 (19.05, 21:15, The Hawthorns)
Tak dobrze grającego West Hamu brakowało w tych ostatnich kolejkach. Goście wyglądali dużo lepiej i w końcu można było odnieść wrażenie, że są pewni każdego zagrania, jakie wykonują. Drużyna Moyes’a cały czas walczy o puchary i jeśli nie przegrają ostatniego spotkania w tym sezonie, to będziemy ich oglądać w Lidze Europy od przyszłego sezonu.
Tyle na dziś!
Do zobaczenia niedługo❤👋